"Twierdza Kimerydu" Magdalena Pioruńska

Twierdza Kimerydu to miasto, do którego pragnie dostać się Anna Guiteerez - antropolog z Uniwersytetu Krokodyli, a także organizatorka pokojowej konferencji asymilacyjnej, która została brutalnie przerwana, a jej uczestnicy zamordowani. Po drodze trafia na Tyrsa Mollinę - hybrydę raptora i człowieka, który prowadzi ją prosto do rezydencji burmistrza Twierdzy - Teobalda. Nad miastami Afryki Południowo-Wschodniej zbierają się ciemne chmury. Mieszkańcy muszą zastanowić się, jak uwolnić się od krzywdzących wpływów Europy i okrutnego cesarza Brytanika.

Jaki był powód przybycia Anny do miasta?
Dlaczego zainteresował się nią sam burmistrz?
Co oznacza bycie pół człowiekiem pół dinozaurem?
Czy dinozaury będą w stanie przechylić szalę zwycięstwa na stronę Afryki?
Co trzeba będzie poświęcić, żeby poradzić sobie z nadchodzącym niebezpieczeństwem?


Kupiłam tę książkę ze względu na wiele pozytywnych opinii na jej temat i nie zawiodłam się! "Twierdza Kimerydu" wciągnęła mnie i pozostawiła po sobie wielki niedosyt. Zakończenie dosłownie mnie zmiażdżyło i do teraz zadaję sobie wiele pytań, ale nie jestem w stanie znaleźć na nie odpowiedzi. Zdecydowanie nie jest to książka, którą można przeczytać pobieżnie, wymaga skupienia. Przede wszystkim ze względu na bardzo podobne do siebie imiona oraz na wiele istotnych szczegółów, które zostały dopracowane w każdym calu. Zazwyczaj książki czytam w jeden dzień, ale ta zajęła mi mniej więcej tydzień. Powiem szczerze, że przerwy, które robiłam w trakcie poznawania tej historii, znacznie utrudniły mi czytanie, ponieważ wystarczały 2 dni bez Twierdzy, a ja musiałam na nowo połapać się w imionach. Jeśli już przeczytaliście to zapewne wiecie o co mi chodzi.

Magdalena Pioruńska przenosi nas do niesamowitego świata, niby tak odmiennego, a jednak podobnego do naszego. W swojej książce porusza ważne kwestie: dorastanie, poszukiwanie samego siebie, odkrywanie swojej tożsamości, a także tematy, które w Polsce wciąż są tematami tabu: homoseksualizm, transwestytyzm. 

W "Twierdzy Kimerydu" nie odnajdziemy przesłodzonych, idealnych bohaterów.  Są oni nad wyraz prawdziwi i posiadają bardzo złożone, unikalne charaktery.  Autorka pozostawia nas niepewnymi, co mamy czuć w stosunku do poszczególnych postaci. Czy są one dobre, czy może złe? Co bardziej definiuje jakie są? Słowa, czy czyny? I co najważniejsze, w którym momencie udają, a w której są sobą. Dla mnie najtrudniejszą do rozgryzienia osobą jest Anna Guiteerez. Wraz z upływem stron, rozdziałów prowadzonych z jej perspektywy było coraz mniej. Odniosłam wrażenie, że Anna jest bardzo rozdarta. Z jednej strony fascynuje się hybrydami i chce pomóc Twierdzy Kimerydu, a z drugiej jest strach przed Brytanikiem, ale również silna potrzeba akceptacji i pochwał z jego strony. Jestem bardzo ciekawa, czy w kolejnej części jej intencje w końcu się wyklarują.


Wszyscy bohaterowie są doskonale wykreowani i praktycznie wszystkich uwielbiam, jednak moim ulubieńcem jest nie kto inny, a Tyrs Mollina. Lubię go przede wszystkim za to, że pod maską twardziela i rozrabiaki ukrywa są wrażliwą stronę i miłość do rodziny. Na samym początku czytania niespecjalnie za nim przepadałam, ale w miarę poznawania jego historii, zaczęłam darzyć go coraz większą sympatią. Jego życie nie należało do łatwych, ale poradził sobie ze wszystkimi trudnościami-- walczył ciężej od wszystkich, aby osiągnąć to co ma. Jest to "bad boy", ale jeśli ktoś przekona go do siebie, pozostaje wierny tej osobie i gotowy na wszystko, żeby zapewnić jej bezpieczeństwo.


Przyjaciele Tyrsa także zasługują na to, aby o nich wspomnieć. Tulia/Tuliusz to postać poszukująca odpowiedzi na pytania "Kim jestem?, Co mnie definiuje?" oraz próbująca ukryć swoje pragnienia, ponieważ nie chce ich zaakceptować. Tycjan nie jest osobą łatwą do rozszyfrowania. Jest skryty, ale także opiekuńczy, pragnie miłości i akceptacji. 


"Twierdza Kimerydu" jest bardzo dobrze przemyślanym debiutem, dopracowana w każdym calu. Mogę z całą pewnością stwierdzić, że jest to jedna z lepszych książek przeczytanych przeze mnie w tym roku. Liczę na to, że druga część zostanie wydana jak najszybciej.

Jest to idealna książka dla osób:
  •  dojrzałych
  •  które lubią analizować psychikę bohaterów
  •  uwielbiających niebanalne historie, w których niczego nie możemy być w 100% pewni
  • zakochanych w dinozaurach


Dziękuję bardzo Magdalenie Pioruńskiej, za cudowne grafiki, które od niej otrzymałam.










Czytaliście? Podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Klątwa Przeznaczenia" Monika Magoska - Suchar, Sylwia Dubielecka

Za siódmą górą, za siódmym lasem żyła sobie dziewczyna zakochana w książkach...

"Boże, błogosław palantów", czyli o przydatności palantów. | "Franco" Kim Holden